czwartek, 17 lipca 2014

Dzielimy się

Jego Labradorska Mość najpierw leniwie nastawiła uszu, a potem jeszcze bardziej leniwie zerwała się na równe łapy. Posadzka w łazience była tak przyjemnie chłodna po upale na podwórzu... I nawet moje docinki, że okupuje łazienkę niczym panna na wydaniu przed odpustem były do zniesienia w kontekście wskazań termometru. No, ale odgłos otwieranych drzwi lodówki swoje prawa ma...

Sagor powlókł się przedpokojem w kierunku kuchni, wsadził łeb w drzwi i rzucił wymowne spojrzenie „Ja w sprawie kiełbaski...”. No niestety – kiełbaski nie było, tylko moja Mama akurat podjadała sobie sera. I co gorsza – nie sprawiała wrażenia zainteresowanej dokarmianiem wymownie zerkającego łakomczucha.

W związku z powyższym labradorek wlazł na kolana mojej Mamy i chapnął kawałek sera. Można rzec, że w ostatniej chwili przed pożarciem przez moją Szanowną Rodzicielkę.

I powiedzcie sami – czyż to nie kochana psina, tak bardzo lubi się z człowiekami dzielić jedzeniem ;-)

Michał & Sagor
Fot.: Michał