Jego Labradorska Mość prowadzi wyjątkowo regularny tryb życia. W
sumie można by według Sagora regulować zegarki. Choć może
niekoniecznie jest to dobry pomysł.
Ów regularny tryb oznacza między innymi stałe pory spacerów
(chyba, że się trafi jakiś nadliczbowy) i posiłków. Generalnie
rano nie ma problemu – wiadomo, że najpierw jest spacerek i
załatwienie psich spraw, potem jedzonko. Wieczorem jednak jest
odwrotnie – najpierw kolacja, potem leżakowanie (coby nie ganiał
tuż po jedzeniu), a dopiero później spacerek. I tu Sagorowi włącza
się tryb negocjacyjny. Jakieś pół godziny wcześniej przychodzi,
trąca nosem, pochrząkuje znacząco, a gdy już zwróci na siebie
uwagę – siada, stara się pokazać jaki to jest malutki,
szczuplutki i patrzy. Wymownie patrzy. Jeśli chodzi o mnie, to
zawsze mam wrażenie, że jego wzrok mówi „Nie no, stary, nie
przesadzaj, ten zegar się na pewno późni”.
Zresztą – zobaczcie sami.
Michał & Sagor
Fot.: Michał