poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Historia urodzinowego nieporozumienia

Pies nie oszukuje. Nie potrafi. W drugą stronę też to działa – psa nie wolno oszukiwać. Oto historia z siódmych urodzin Sagora.

Dzień minął jak minął. Wiadomo, że wieczorową porą psu należy się gryzak, bo gryzak to poważna sprawa – wypełnia psi brzuszek, czyści zęby, i tyle radości w poszukiwaniach.

Sagor często wieczorem twardo śpi i nie reaguje na wszelakie bodźce. Dlatego też często chcąc go zachęcić do poszukiwań gryzaka zachodzi potrzeba niuchania. Zasada jest prosta – człowieki niuchają, pies wciąga się w poszukiwania smakołyku. Proste, jak konstrukcja cepa.

Włączony telewizor, krwisty serial z czarnym humorem. Człowieki oglądają, pies śpi. Gryzaka wieczorową porą już skonsumował, więc reszta mu lotto. Ale czy to człowiek wszystko przewidzi? A co dopiero pies...

Jednego z labradorskich człowieków dopadła jakaś okresowa alergia. Ot, zatkało nos, więc wiadomo – zaczęło się nerwowe pociąganie nosem. Wypisz, wymaluj brzmiące jak zachęta do poszukiwań smakołyków.

W ten sposób odgłosy alergii odczytał Sagor. Najpierw wyrzucił człowieków z tapczanu, sprawdził rzetelnie wszystkie miejsca ukrywania gryzaków, a potem resztę Kwatery Głównej. I nic.

Zawiedziony ułożył się z powrotem na tapczanie, lecz z nadzieją łakomczucha wpatrywał się w swoich człowieków, a nuż sen stanie się jawą? Merdał przy tym zachęcająco ogonkiem.

Pomiędzy jednym a drugim napadem śmiechu trzeba było przynieść kolejnego gryzaka. W końcu – psa nie wolno oszukiwać. W urodzinki zwłaszcza :D

Michał & Sagor
Fot.: Michał

1 komentarz:

  1. Oj tam, taki urodzinowy bonisik nie zaszkodzi :) Ale śmiechy faktycznie musiały być niezłe :) Psy to jednak szczwane bestie, idealnie potrafią osiągać swoje cele :)

    Najlepsze, spóźnione życzenia dla Sagora :*

    OdpowiedzUsuń