Pies nie oszukuje. Nie potrafi. W drugą stronę też to działa –
psa nie wolno oszukiwać. Oto historia z siódmych urodzin Sagora.
Dzień minął jak minął. Wiadomo, że wieczorową porą psu należy
się gryzak, bo gryzak to poważna sprawa – wypełnia psi brzuszek,
czyści zęby, i tyle radości w poszukiwaniach.
Sagor często wieczorem twardo śpi i nie reaguje na wszelakie
bodźce. Dlatego też często chcąc go zachęcić do poszukiwań
gryzaka zachodzi potrzeba niuchania. Zasada jest prosta – człowieki
niuchają, pies wciąga się w poszukiwania smakołyku. Proste, jak
konstrukcja cepa.
Włączony telewizor, krwisty serial z czarnym humorem. Człowieki
oglądają, pies śpi. Gryzaka wieczorową porą już skonsumował,
więc reszta mu lotto. Ale czy to człowiek wszystko przewidzi? A co
dopiero pies...
Jednego z labradorskich człowieków dopadła jakaś okresowa
alergia. Ot, zatkało nos, więc wiadomo – zaczęło się nerwowe
pociąganie nosem. Wypisz, wymaluj brzmiące jak zachęta do
poszukiwań smakołyków.
W ten sposób odgłosy alergii odczytał Sagor. Najpierw wyrzucił
człowieków z tapczanu, sprawdził rzetelnie wszystkie miejsca
ukrywania gryzaków, a potem resztę Kwatery Głównej. I nic.
Zawiedziony ułożył się z powrotem na tapczanie, lecz z nadzieją
łakomczucha wpatrywał się w swoich człowieków, a nuż sen stanie
się jawą? Merdał przy tym zachęcająco ogonkiem.
Pomiędzy jednym a drugim napadem śmiechu trzeba było przynieść
kolejnego gryzaka. W końcu – psa nie wolno oszukiwać. W urodzinki
zwłaszcza :D
Michał
& Sagor
Fot.: Michał
Oj tam, taki urodzinowy bonisik nie zaszkodzi :) Ale śmiechy faktycznie musiały być niezłe :) Psy to jednak szczwane bestie, idealnie potrafią osiągać swoje cele :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze, spóźnione życzenia dla Sagora :*