środa, 26 września 2012

Przyjemne z pożytecznym

Labradorek komicznie przekrzywił łepek z gracją drapiąc się zadnią łapą za uchem. „Co u licha? Jeszcze przed chwilą człowiek zabraniał kopać dołek, a teraz sam zachęca, wręcz prosi?”.

W końcu nieśmiało wkroczył w krąg wyznaczony przez usuniętą darń. Z dużą dozą niepewności grzebnął ostrożnie łapką. Usłyszawszy pochwałę nie wierzył własnym uszom. Jeszcze raz grzebnął – znowu pochwała. Teraz już pewien, że się nie przesłyszał z animuszem zaczął robić to, czego normalnie mu nie wolno – kopać dołek. Urobek psich łapek fontanną tryskał pod tyłkiem labradorskiego górnika przodkowego.

Gdy zziajany i szczęśliwy swe dzieło uznał za ukończone, jak każdy przyzwoity artysta postanowił je podpisać. Podszedł do kupy piachu i nonszalancko (czyli nie za wysoko, po co się przemęczać?) zadarł łapkę w wiadomym celu. Po czym z godnością kręcąc tyłkiem ruszył do kuchni sprawdzić, czy czegoś się nie uda wyłasować.

Cóż, leśniczówka leśniczówką, ale jakiś kompostownik jest potrzebny :-P

Michał & Sagor
Fot.: Michał

2 komentarze:

  1. Ależ musiała być radość jak zezwolono na zabronione heh... Ciekawe co dalej będzie, czy będzie sobie pozwalał, jak już dozwolone nie będzie??

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha ;) - Pańcio cwaniak :D

    OdpowiedzUsuń