środa, 5 grudnia 2012

Zanim weźmiesz psa lub inne zwierzę

Niedawno w internecie trafiłem na rysunek, który zastosowałem jako ilustrację do niniejszego wpisu. Przyznam szczerze, że czuję się trochę nieswojo pisząc o sprawach, które dla każdego powinny być oczywiste. Z drugiej jednak strony ilość informacji o porzuconych psach, szukających domu jest doprawdy przytłaczająca. Może więc, zgodnie ze słowami Ani prowadzącej blog dogulcowo.pl potrzebna jest akcja uświadamiająca, że pies, jak również każde inne zwierzę, to nie zabawka? Tym bardziej, że idą święta, a szczeniaczki z kokardkami tak uroczo komponują się z choinką w atmosferze spokoju i radości...

Pies w domu to rzecz jasna ogrom szczęścia i radości. Ale przede wszystkim – pies to odpowiedzialność! I nie chodzi tutaj bynajmniej o ponoszenie przez opiekuna / przewodnika / właściciela (niepotrzebne skreślić) odpowiedzialności prawnej za wszelkie poczynione przez psa szkody. To zwykłe, codzienne obowiązki i parę kwestii, o których trzeba pamiętać. Dla ułatwienia – wyliczam w punktach.

  1. Psa trzeba nakarmić i napoić. Sam się nie obsłuży, względnie obsłuży się w sposób, który może nie budzić zachwytu reszty domowników. Pies musi też mieć swoje miejsce w domu, taki azyl, gdzie nikt mu nie będzie przeszkadzać.
  2. Niezwykle istotne jest to co i w jakich ilościach je nasz pupil. Niewłaściwe odżywianie może skutkować naprawdę poważnymi kłopotami ze zdrowiem.
  3. Psa trzeba wyprowadzić na spacer. I to nie raz dziennie. Nie ma marudzenia, że brzydka pogoda, boli główka, w telewizji ciekawy program, egzamin / klasówka / sprawdzian / w pracy terminy gonią. Warto też pamiętać, że psy mają zwyczaj czasem chorować i nierzadko trzeba z nimi wychodzić dosłownie co chwilę!
  4. Pies będzie się zachowywać dokładnie tak, jak go tego nauczymy. Moi byli sąsiedzi sprawili sobie kiedyś jamniczka. Był uroczy i sympatyczny. Gdy pierwsze zachwyty minęły, piesek zostawał w domu sam nieraz na cały dzień. To jeszcze pół biedy – gorzej, że wtedy siadał pod drzwiami, wył, szczekał i ujadał! Słychać go było w całym bloku. Ponieważ szykowałem się wtedy do matury, więc łatwo sobie można wyobrazić jakie mordercze instynkty wobec psa i właścicieli się we mnie rodziły. Nadto ów jamnik był wyjątkowo agresywny, również do ludzi, „a przecież taki mały piesek nie będzie chodzić w kagańcu”.
  5. Gdy pies się nudzi, zaczyna rozrabiać i może narobić szkód. Trzeba się z tym liczyć i pamiętać, że każdy pies potrzebuje uwagi opiekunów oraz zabawy.
  6. Psy czasem chorują – wspominałem o tym. Wiąże się to z koniecznością wizyt u weterynarza oraz kupowaniem leków, czyli dodatkowymi kosztami, często sporymi. Na szczęście psy stosunkowo chętnie (w odróżnieniu od np. kotów) przyjmują tabletki – najprostszy patent: posmaruj tabletkę masełkiem i zawołaj psa; uwaga na palce :-)
  7. Nie wszystkie napotkane na spacerze psy będą przyjazne i skore do zabawy. Ludzie również bywają różni – do dziś pamiętam pewną „panią” - Sagor biegał sobie luzem, ona szła parkową alejką; labradorek przystanął, spojrzał na nią i... zaczął merdać ogonem. „Dama” podniosła wrzask, żeby wezwać Straż Miejską bo pies ją zaatakował.
  8. Niektórzy ludzie „dokarmiają” ptaszki i kotki wyrzucając resztki jedzenia gdzie popadnie, nader często za okno. Jeśli nasz piesek zje taki „owoc dobrego serca”, często nadpsuty – biegunka murowana.
  9. Pewna część społeczeństwa ma kłopoty z rozróżnieniem pomiędzy śmietnikiem a trawnikiem. Wiąże się z tym niezrozumiałym dla mnie fenomen – pełna butelka jasnego pełnego / wody ognistej / turboptysia jest wyraźnie lżejsza od pustej. Przecież gdyby było inaczej, to co za problem wyrzucić ją do kosza miast tłuc na chodniku stwarzając zagrożenie dla psich łap?
  10. Mieszkanie w mieście ma swoje plusy i minusy. Często trudno znaleźć miejsce do spacerów z psem. Warto też pamiętać, że zagrożeniem dla psich łap jest nie tylko sól, wysypywana zimą, ale również wszelkie świństwa wyciekające z samochodów.
  11. Psy dzielą się na dwie płcie. Suczki co jakiś czas mają okres godowy i wtedy trzeba je starannie pilnować. O tym, jak silny jest nasz pies przekonamy się, gdy trafi na taką „pachnącą” suczkę lub jej trop. W dużych miastach jest to praktycznie stan permanentny.
  12. Czasem chcemy / musimy wyjechać na dłużej. Co wtedy z psem? Bo trzeba pamiętać, że nie wszędzie psy będą mile widziane, a przecież trzeba też jakoś dojechać – jeśli z braku samochodu korzystamy z transportu publicznego, możemy się spotkać z kłopotami.

Pisząc powyższy tekst nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do przyjęcia pod swój dach psa bądź innego zwierzaka. Apeluję jednak o dogłębne przemyślenie sprawy i elementarną odpowiedzialność. Zwierzęta oddają nam swoje serce bez reszty i bezwarunkowo. Odpłacanie im porzuceniem bo: się znudziły / brak czasu / nie można ich zabrać na wakacje – to zwykłe draństwo.

Michał & Sagor

3 komentarze:

  1. No nareszcie... Zdecydowanie zbyt rzadko się tu pokazujecie Panowie :)
    A co do samego tekstu, popieram w 100% Sama najpierw przedstawiam potencjalenmu nabywcy psa "MINUSY" jego posiadania. Dopiero kiedy widzę, że się nie zniechęca opowiadam o plusach, których jest zdecydowanie więcej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak wyszło - albo nie było czasu, albo o czym pisać, albo nie byliśmy zadowoleni z tekstów :D Ale wracamy, mam nadzieję, że w wielkim stylu :P albo chociaż jakimkolwiek :DDDD

      Pozdrawiamy
      Michał & Sagor

      Usuń
  2. Oooo, Chłopaki wróciły :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń