Wygodnie wyciągnięty na kanapie labradorek rozkosznie pochrapywał
podczas gdy ja rozmawiałem przez internet z Agnieszką. Szczegółowo
poruszaliśmy tematy ogólne, ogólnie zahaczając o szczegóły, gdy
wtem z głośników rozległy się dźwięki, których emiterem żadną
miarą nie mogła być Agnieszka :-)
Rozpoznałem odgłosy bez trudu – to dwie jej labradorki
postanowiły przyłączyć się do dyskusji prezentując całą
bogatą skalę labradorskich pomrukiwań we wszystkich tonacjach,
kombinacjach i wariacjach. Sagorowi też się zdarzają takie
przemowy do człowieków, więc nie było żadnych wątpliwości.
Agnieszka przeprosiła na chwilę i zaczęła swym pupilkom
perswadować, że nie ma powodu i ogólnie jest noc, a ona rozmawia.
Po pewnym czasie albo suniom się wyczerpał repertuar, albo też
trafiły im do przekonania argumenty Agnieszki, więc mogliśmy
wrócić do przerwanej konwersacji.
- No widzisz, cały czas ostatnio tak mam – zaczęła Agnieszka – jednej się uroiło, że będzie mieć szczeniaki, a drugiej... sama już nie wiem.
- Może, że zostanie ciocią? - uprzejmie podpowiedziałem.
Michał
& Sagor
Fot.: prawdopodobnie Michał (Sagor z rodzeństwem)
Puzon też ma wiele "do powiedzenia" :) Szczególnie jak czegoś chce, a niekoniecznie może to dostac... :)
OdpowiedzUsuńSagor robi się szczególnie gadatliwy, gdy mu suczki pod oknem pachną :D
UsuńNelma zazwyczaj ma "coś do powiedzenia" jak zbroi albo jak koniecznie chce zrobić coś czego nie wolno tak wtedy gada że głowa mała a już szczególnie jak powiem "nie nie wolno" ;)
OdpowiedzUsuń