poniedziałek, 2 lipca 2012

Z labkiem w pościeli


Serwis labradory.info pytał niedawno, „jak śpicie ze swoimi labkami i jak one śpią same?” i zachęca do nadsyłania zdjęć. Cóż, ponieważ los sprawił, że to akurat ja jestem rodzinnym maniakiem utrwalania chwili w obrazkach, nadto labek najczęściej zaszczyca moje łóżko – więc zdjęć spania z pupilem nie mam. Ale za to mam parę spostrzeżeń, które mogę spisać.

Labradorek, jak onegdaj pisałem, śpi gdzie chce swobodnie przemieszczając się po całym domostwie. Wszelako gdy był jeszcze szczeniaczkiem wskoczenie na tapczan stanowiło dla niego pewien problem, a zdarzało się, że piesek w nocy pilnie potrzebował wyjść za potrzebą. Opracował więc system budzenia człowieka – najpierw delikatnie walił łapką; potem lizał po twarzy. Gdy to nie pomagało – ciągnął zębami kołnierz piżamy. A jeśli i ten zabieg nie zadziałał – delikatnie łapał ząbkami za ucho śpiącego i pociągał. Nadmieniam – nigdy mnie przy tym nie skaleczył. Obecnie na dźwięk budzika siada przy tapczanie i czeka, a gdy czekanie się przedłuża – idzie do drugiego pokoju i wali łapą w nogę swojej Pani. Ten sposób ma tę dodatkową zaletę, że po powrocie z porannego spacerku nie trzeba czekać na napełnienie miseczki, czyli – jak to mówię – pies nastawia śniadanie.

Sypiając z labkiem w pościeli przekonujemy się, że wbrew wszelkim pozorom jest to drapieżnik. Ileż to razy pogodne pochrapywanie przechodzi w groźne powarkiwanie i poszczekiwanie, a łapki pracują ścigając senną zjawę?

Zasadniczą kwestią, determinującą komfort spania z labkiem, jest kolejność. Wszystko zależy od tego, kto pierwszy znajdzie się w łóżku. Jeżeli jest to pies – jak nic rozwali się w poprzek i wszelkie próby znalezienia kawałka miejsca dla siebie będzie zbywać wymownym chrapnięciem. Jeśli chodzi o mnie – nie robię z tego ceregieli – po prostu pod kołdrą wciskam się pod psa i zasypiam.

Jeśli to człowiek ułożył się pierwszy a pies robi desant / abordaż na łóżko – wtedy sprawa wygląda inaczej. Labek grzecznie układa się przy nogach, czasem się przytula, innym razem opiera łepek na nogach i z westchnięciem usypia. Nader często zdarza się, że śniąc słodko przewraca się na grzbiet (pozycja „przegląd podwozia”) i rozkosznie się przeciąga. Zawsze mnie wszelako zastanawia, że przyjmując taką pozycję pod nos podstawia mi ogon z... przyległościami :)

A tak na marginesie – przyzwyczaiłem się i to polubiłem. Szczególnie melodyjne pochrapywanie labradorka :)

Michał & Sagor
Fot.: Michał

4 komentarze:

  1. też lubię takie labkowe chrapanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dużo zwierzaków lubi spędzać czas w łóżku i to wcale nie jest dziwne. Jednak ja mojego psiaka nie wpuszczam gdyż mam nową kołdrę antyalergiczną https://senpo.pl/koldry/koldry-antyalergiczne/ i jak dla mnie jest zbyt fajna.

    OdpowiedzUsuń