piątek, 11 stycznia 2013

Futro

Wyszliśmy z labradorkiem na wieczorny spacer. Wiatr wieje, śnieg prószy, łapki się ślizgają na oblodzonych chodnikach. A tu Sagorowi włączył się tryb wycieczkowy – zamiast szybko załatwić swoje psie sprawy – wącha, tropi, znosi patyki. Już pod domem decyzja – potrzebna runda dodatkowa. Idziemy, może jeszcze zrobi co trzeba.

Gdy przechodziliśmy przy przystanku zatrzymała nas Starsza Pani z pytaniem o ulicę. Próbowałem tłumaczyć, jak dojść, ale w jej spojrzeniu można było łatwo wyczytać kompletną dezorientację.

  • Chodźmy, zaprowadzę panią.

Z pewnym wahaniem Starsza Pani ruszyła za mną i wesoło brykającym na smyczy labradorkiem. Najwyraźniej nie dowierzała mojej znajomości miasta i zmysłowi orientacji. W końcu, po kilku minutach powolnego spaceru, ku wielkiemu zaskoczeniu, dotarliśmy na miejsce.

Ponieważ Starsza Pani stwierdziła, że teraz to już trafi, więc chciałem się pożegnać. Pani postanowiła jednak koniecznie pogłaskać na pożegnanie labradorka. I tu nastąpiło coś, czego chyba nikt z nas się nie spodziewał. Łasy na pieszczoty labradorek ani myślał dać się głaskać Starszej Pani. Nie chciał podejść, a momentami nawet poszczekiwał ostrzegawczo. Przyznam szczerze, że byłem niemniej zdziwiony niż owa Pani, „do której labradory zawsze lecą” - Sagor jest wyjątkowo przyjazny do ludzi, również starszych, których u mnie w bloku nie brakuje.

Ostatecznie pożegnałem się i wróciłem do domu głowiąc się nad zagadkowym zachowaniem labradorka, który po rozstaniu ze Starszą Panią zachowywał się spokojnie i kulturalnie załatwił wszystkie swoje sprawy.

Do głowy przychodzi mi tylko jedno rozwiązanie – Starsza Pani miała na sobie futro. Już parę razy zauważyłem, że na osoby w naturalnych futrach labradorek reaguje wyjątkowo nieufnie. Czyżby jakiś zapach?

Michał & Sagor

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie zapach... Kiedyś miałam podobną sytuację, tylko Puzak był malutki. Przechodziliśmy koło stoiska ze skórami, kiedy na smyczy poczułam zdecydowany opór. Odwracam się, a tam mój szczenior z postawionym irokezikiem nie chce iść dalej, dziwnie spogląda na wywieszone skóry i powarkuje :P Miał wtedy może 4-5 miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń