Wieczorny spacer. Z daleka dostrzegam charakterystyczną sylwetkę,
biorę Sagora na smycz. To golden retriver. Jest już stary, w
dodatku chory – widać, że ma kłopoty z łapami. Powoli wlecze
się na spacerach przy cierpliwie czekających opiekunach.
Sagor, mimo że to był już jego siódmy
„sylwester”, wciąż jest żywiołowym, energicznym psiakiem i
choć pysk mu siwieje – wciąż uwielbia zabawę. Boję się, że
niechcący może zrobić krzywdę seniorkowi. Gdy się mijamy
zupełnie sporadycznie zaczyna się rozmowa. O psach, rzecz jasna.
Golden powoli podchodzi do labradorka, obwąchuje go. Sagor zachowuje
się wyjątkowo spokojnie, jakby wiedział, że piesek nie ma siły
się z nim bawić. Jestem z niego dumny.
Rozmowa siłą rzeczy schodzi na stan zdrowia seniorka. Dowiaduję
się, że miesięczny koszt lekarstw oscyluje w okolicach 400 zł! To
przecież członek rodziny –
wyjaśnia opiekun. Rozchodzimy się.
W pamięci pojawiają się obrazy
psów. Kaj, wielki, silny wilczur Sąsiada. Zachorował. Marniał w
oczach. Coś ściskało mi serce gdy widziałem, jak Sąsiad nosił w
kocyku chorego Kaja by zawieźć go na kolejną wizytę u
weterynarza. Aż wreszcie przyszła chwila rozstania...
Miraż. Wspaniały, nieodżałowany
Miraż. Ciężko chorował. Zaczęło się niewinnie, potem było
coraz gorzej. Kolejne operacje, kolejne terapie. Ciało Miraża
pokryły guzy wypełnione krwią i ropą. Sagor na spacerach
podbiegał do chorego przyjaciela i delikatnie lizał mu pysk, jakby
go pocieszał...
Koszmarny dzień, który na zawsze
pozostanie w mojej pamięci. Labradorek szalał na działce, ale gdy
zaszło słoneczko i przyszła pora powrotu do Kwatery Głównej
zrobił się jakiś osowiały i powolny. Potem nie mógł dojść do
domu – co chwila siadał i piszczał z bólu. Diagnoza zabrzmiała
jak wyrok – borelioza. Walka o jego zdrowie trwała ponad rok.
Wygraliśmy, wciąż jest z nami.
I wiele innych, których cierpienie
poznałem poprzez internet. Czarny, Bubu, Vivienne...
Przeraża mnie, jak łatwo niektórym
przychodzą słowa: to tylko pies, trzeba go uśpić, żeby
się nie męczył. Dla mnie,
podobnie jak wielu ludzi to nie tylko pies – to nasz przyjaciel,
członek rodziny. Nie skreślajmy ich tylko dlatego, ze są stare i
chore.
Michał
& Sagor
Racja to nie tylko pies to coś więcej.Serce mi się kraje jak słyszę że szkoda pieniędzy, że czasem nie warto - Nelma długo chorowała nikt nie wiedział co jej jest w koncu eureka !! wet stwierdził ostrą alergie pokarmową i zaburzenia wchłaniania jego zalecenia - uśpić roczną sunie bo szkoda pieniędzy na leczenie. Wzięłam kredyt nie żałuję bo dziś mimo rygorystycznej diety Nelma to całkiem żywa i kochana istotka :)
OdpowiedzUsuń